Tata i Syn.
Sebastian i Krzysztof Łuczywo.
Wszystko zaczęło się bardzo dawno, pewnie jeszcze w Wojanowie podczas pierwszych spacerów wzdłuż torów z moim pierworodnym synem Krzychem. Potem była wizyta (pierwsza z wielu) w powstającym Muzeum Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej. I tak już poszło, a raczej potoczyło się po torach. Były wyjazdy na imprezy kolejowe do Poznania, Chabówki, Wolsztyna do Czech i Niemiec. Uświadomiłem sobie wtedy, że koleją i dymem parowozowym jestem mocno naznaczony – mój dziecięcy pokój w bloku przy torach, każdej nocy rozświetlały przejeżdżające parowozy, a w dzień gdy grałem w piłkę na placu zabaw przy semaforze, ciągle sapały zatrzymujące tam wielkie, tłuste maszyny. Potem mój syn dorastał, a pasja do kolei, którą w nim zaszczepiłem rosła wraz z nim.
Dziś mogę powiedzieć, że przerósł mnie nie tylko wzrostem, ale także fascynacją stalowymi maszynami. Kiedy się to zaczynało, kolej była jeszcze w starej epoce, a ludzie szukali innych środków transportu, bo zarówno tabor, jak i cała infrastruktura nie zapewniały im komfortu, niezawodności i przede wszystkim szybkiej podróży. Pomimo tego Krzyś, a potem Krzysztof, zawsze był wielkim promotorem kolei jako najlepszej formy podróżowania. Trzeba jednak przyznać, że miał prawdziwe szczęście, bo jego dorastanie przypadło na okres rewolucji technologicznej w PKP. Obecnie po naszych stale modernizowanych torach mkną piękne składy kolejowe, czas jazdy został zdecydowanie skrócony, a pasażerowie podróżują w wygodnych wagonach. Historie tych wszystkich przemian, jak również obecną rzeczywistość kolejową od ponad roku dokumentujemy obaj z synem na naszym profilu facebook KoLeJowA StrOna mOcy.